Bez budownictwa gospodarka nie działa!
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Dział: Najnowsze

Branża budowlana to koło zamachowe polskiej gospodarki, bez którego nie ma rozwoju kraju. To krwiobieg gospodarki i warunek bezpieczeństwa państwa. Na placach budów nie powstają tylko ściany i drogi – powstają fundamenty dla całych sektorów – przypomniano podczas konferencji „Budownictwo pod presją” zorganizowanej przez Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB) Podkreślono, że branża budowlana to jedna dziesiąta gospodarki i prawie 1,5 miliona zatrudnionych. A jednak od 2024 roku rynek się kurczy, a firmy budowlane doświadczają spadku przychodów.
– Dzisiejsza konferencja to rodzaj apelu branży. Budownictwo to fundament, a nie koszt do cięcia. Rozwój zaczyna się od inwestycji budowalnych – zauważył Jan Styliński, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. – Potrzebna jest koordynacja, czyli wspólny stół pokazujący pełen obraz wszystkich inwestycji – dodał prezes PZPB.
Związek pracodawców wskazuje, że sytuacja na polskim rynku budowlanym jest poważna. Po bardzo trudnym roku 2024, kiedy rynek skurczył się o prawie 8 proc., rok 2025 nie prezentuje się lepiej, rynek cały czas się kurczy. Wzrost inwestycji w rozwój infrastruktury związany ze środkami z KPO opóźnia się o kilkanaście miesięcy. W głębokiej dekoniunkturze znajduje się także sektor komercyjny, czyli rynek mieszkaniowy, rynek budownictwa biurowego i budownictwa magazynowego.
Wiceprezes zarządu i główny ekonomista PZPB dr Damian Kaźmierczak szansy na poprawę koniunktury na rynku budowlanym upatruje w pewnych obszarach rynku.
– Szansą są roboty budowalne specjalistyczne, np. przygotowawcze w obszarze dużych obiektów energetycznych, kolejowych. Ponadto w ciągu miesięcy ożywienie powinno nadejść, gdyż są środki do wydania – zauważył.
Zdaniem ekspertów PZPB na horyzoncie zarysowują się trzy rodzaje ryzyka dla branży budowlanej. Po pierwsze wąskie gardła w administracji, które powodują, że proces inwestycyjny nie przebiega tak szybko, jak powinien. Po drugie brak koordynacji programów rządowych na poziomie poszczególnych resortów. A po trzecie brak długofalowej wizji i planów inwestycyjnych, które byłyby wyjęte spod bieżącego sporu politycznego i zachowywałyby pewną ciągłość, niezależnie od tego, które ugrupowanie polityczne rządzi.
Barbara Dzieciuchowicz, prezes zarządu Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, mówiąc o możliwościach poprawy warunków panujących w branży budowlanej, wskazała na konieczność przyspieszenia procedur środowiskowych i wprowadzania terminów końcowych w procedurach urzędowych.
Marita Szustak, prezes zarządu Izby Gospodarczej Transportu Lądowego zwracała uwagę na brak spójnej strategii definiującej długoterminową politykę rozwoju kolei i brak wskazania priorytetów jej rozwoju.
Anna Oleksiewicz, prezes zarządu Związku Ogólnopolskiego Projektantów i Inżynierów apelowała o waloryzację stawek inżynierów nadzorujących projekty.
Krzysztof Kieres przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu powiedział, że poziom produkcji cementu jest wskaźnikiem koniunktury branży budowlanej.
– Produkcja cementu ustabilizowała się, ale nadchodzą duże projekty: elektrowni atomowej, kolei, drogowe, CPK. Czekamy na bum inwestycyjny, bo jesteśmy w stanie dostarczyć odpowiednią ilość materiału, tak aby zabezpieczyć potrzeby branży – zapowiadał przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu.
– Jest czas na traktowanie naszej branży jako obszaru strategicznego. Budownictwo potrzebuje planu, strategii, długoterminowości. Należy tworzyć plany na dekadę, a nie do końca kwartału – podsumował prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
PAP Media Room